Nr konta bankowego: 91 1750 0012 0000 0000 4090 2589 biuro@ozdrowiedbaj.pl

Na każdym kroku nasz mózg jest narażony na miliony bodźców. Jadąc do pracy, widzisz bilbordy reklamowe, na przystankach ulotki, na budynkach kolorowe szyldy, szeregi spieszących się ludzi. Gdziekolwiek się obrócisz, jest ,,coś”. Mając takie morze informacji, mózg staje się przeciążony. Żyjąc w takich warunkach, nie jest łatwo dać sobie chwilę wytchnienia. Coraz więcej stresu, coraz więcej chaosu, coraz więcej chorób psychosomatycznych (dolegliwości fizyczne wynikające z przeciążenia psychicznego, czyt. stres).

Choć bez wątpienia XXI wiek ułatwia nam życie i daje możliwości komunikacji z jednego na drugi kraniec świata, choć poziom medycyny jest na coraz wyższym poziomie, ratując nam życie w mgnieniu oka, choć podróże stają się bezproblemowe, to w innych obszarach życia jest coraz ciężej.

 

Jak się odnaleźć w dzisiejszym świecie? 

Jak dać odpoczynek naszemu umysłowi, który jest zwyczajnie przeciążony?

 

Dr Jakub Spyra (gerontolog, specjalista neuroimmunolog z kwalifikacjami z zakresu psychopatologii) mówi, że człowiek żyjący w dużym mieście ma stan świadomości zbliżony do żołnierza przebywającego na polu walki! Z naukowego punktu widzenia wygląda to następująco:

W naszej głowie działa tzw. współczulny układ nerwowy odpowiadający za mobilizowanie organizmu do walki lub ucieczki w momencie zagrożenia. Odpowiedzialny jest także za odczuwanie stresu. Owa mobilizacja jest niezbędna do tego, abyśmy przetrwali w chwilach, gdy grozi nam niebezpieczeństwo. Jest jeszcze równie ważny przywspółczulny układ nerwowy, który z kolei pomaga przywrócić równowagę psychiczną, gdy niebezpieczeństwo mija. Wysyła do mózgu sygnał: spokojnie, już po wszystkim! Tylko i wyłącznie dzięki niemu człowiek jest w stanie „zejść na ziemię” i odetchnąć z ulgą.

W ciągu dnia włączony jest współczulny układ nerwowy, a w nocy przywspółczulny. Kiedy potrafisz zachowywać równowagę psychiczną, dbasz o siebie, poprawnie się odżywiając i chodząc spać o regularnych godzinach, nie będziesz miał problemów ze spaniem. To naturalne. Żyjesz w zgodzie ze swoim organizmem, a on odwdzięcza ci się dobrym samopoczuciem.

Niestety, dzisiejszy chaotyczny świat zaburza tę równowagę, pobudzając nadmiernie współczulny układ nerwowy. Wielogodzinna praca, telewizja, telefon, nieregularny sen, zaburzający właściwy rytm współpracy umysłu i ciała, sprawiają, że czujemy się mentalnie wyczerpani i rozkojarzeni. Problem pojawia się wtedy, kiedy „przełącznik” między współczulnym a przywspółczulnym układem nerwowym zaczyna się włączać i wyłączać w niewłaściwym czasie. To znaczy, że współczulny układ nerwowy uruchamia się również wtedy, gdy nie grozi nam niebezpieczeństwo. Jakie są tego skutki? Bezsenność, problemy ze snem, irracjonalne lęki. Przyczyna jest bardzo prosta: nadmiar bodźców. Psychika nie wyrabia. Jeśli w ciągu dnia nie zapewnisz sobie chwili spokoju, wytchnienia, czasu tylko dla siebie, nie licz na to, że twój organizm będzie funkcjonował, jak należy. Jeśli chcesz czuć się lepiej mentalnie:

 

MUSISZ ZACZĄĆ O SIEBIE DBAĆ!

 

Zdrowa dieta, regularny sen, sport, odpoczynek itp. Nie ma innej drogi, nie łudź się. Jeśli pojawia się w twoim życiu problem, to twoim obowiązkiem jest iść do źródła, a nie zwalczać objawy. To błędne koło.

Aby sprawdzić, czy faktycznie potrafisz na chwilę zapomnieć o „bożym świecie” i umieć się zdystansować do niego, przedstawię ci proste, ale jednocześnie trudne ćwiczenie. Zadałam je moim klientom, a efekty były i dla mnie, i dla nich samych, zaskakujące. Wcześniej pisałam o chaotycznym świecie, który nieustannie przymusza do różnych aktywności. Skutek? Nieumiejętność odpoczywania. Ktoś może odpowiedzieć: no dobrze, ale przecież kiedy wracam do domu z pracy, to siadam w fotelu i włączam sobie tv. To mnie rozluźnia. 

Czyżby? Czy to jest prawdziwy odpoczynek i wyciszenie dla twojego umysłu? Niestety nie. Prawdziwy spokój pojawia się wtedy, kiedy odrywasz się od tej uporczywie zabieganej rzeczywistości. A teraz czas na test. 

 

WYCISZENIE

 

Usiądź w ciszy, wyłącz wszystkie urządzenia elektroniczne. Chodzi o to, aby zostać samemu ze swoimi myślami. To dobry sposób na zmierzenie się z tym, co nas trapi.

Rozpraszacze, np. telefon, telewizor, skutecznie zakłócają wewnętrzny spokój ducha. Poprzez mentalny chaos ludzie uciekają przed samymi sobą, boją się samotności i stawienia czoła temu, co siedzi w środku. A im bardziej coś ukrywamy (np. złe wspomnienia), tym bardziej będzie nam to dokuczać psychicznie. Zajmujemy głowę różnymi zbędnymi informacjami, byleby odwrócić się od tego, czego się tak bardzo boimy wewnątrz. Musisz jednak wiedzieć, że to tam tkwi potencjał do zmiany.

 

Usiądź wygodnie i przez pełną godzinę po prostu siedź w miejscu. Postaraj się wyciszyć i nie rozglądać na boki. Jak chcesz, możesz zamknąć oczy.

Przez pierwsze 20-30 minut siedzenia w ciszy umysł będzie wykonywał standardową bieganinę myśli. Zaczniesz sobie uświadamiać, o ilu rzeczach myślisz na co dzień. Potem myśli powoli się uspokoją. Nieistotne tematy znikną i pojawią się te ważniejsze, głębsze, te od których uciekasz. Po takim ćwiczeniu dostrzegasz to, co siedzi głęboko w tobie. Może to być np. stres powodowany jakimś problemem, o którym starasz się zapomnieć.

 

Odpowiedzi klientów:

Byłam strasznie zniecierpliwiona, wręcz wkurzona.

– Czułam, że muszę zacząć coś robić.

– Kompletnie nie mogłam się skupić.

– Po kilkunastu minutach zaczęłam płakać, nie wiem czemu. Po prostu płakałam.

– Po ćwiczeniu napisałem wiersz. Poczułem wenę, dawno tego nie robiłem.

– Myślałam tylko o tym, żeby sprawdzić telefon.

– Po 20 minutach przerwałam, nie usiedziałam.

– Zacząłem się zastanawiać, co chcę w życiu tak naprawdę robić. Nie myślę o tym zazwyczaj.

 

Zobacz, moi klienci mieli za zadanie wytrwać jedną pełną godzinę w totalnej bezczynności. Tak jak wspomniałam wyżej, mózg na samym początku przetwarzał codzienność, ale potem oderwał się od niej, przekierowując uwagę na inny tor. W trakcie tego ćwiczenia wychodzą z ciebie – jak to się mówi w rozwoju osobistym – demony (to, przed czym uciekamy, co wypieramy). 

To jest właśnie godzina konfrontacji z samym sobą. Obserwujesz swoje emocje i umysł, który wreszcie ma możliwość do ciebie przemawiać.

Pozwolisz mu na to?

Po godzinie zapisz, jakich emocji doświadczyłeś od początku do końca ćwiczenia oraz jakie refleksje pojawiły się w tobie.

 

Zadaj sobie pytania:

  1. O czym najczęściej myślałeś i o czym to może świadczyć?
  2. Dlaczego czułeś się w taki właśnie sposób?
  3. Co te emocje mówią o tobie?
  4. Co jest dla ciebie naprawdę ważne w życiu?
  5. Przed czym uciekasz i dlaczego?

 

To ćwiczenie wykonaj trzy dni pod rząd. Sprawdź, jakie myśli będą ci towarzyszyć za drugim, trzecim razem. Czy odczuwasz jakąś zmianę?

Umiejętność odpoczywania poprzez ‘nicnierobienie’ nie jest lenistwem. Dzięki temu dajesz totalny, stuprocentowy odpoczynek swojemu mózgowi od ciągłych bodźców, które musi przetwarzać. To jedyny moment pełnego spokoju, kiedy zostawiasz telefon, wyłączasz telewizor, internet i jesteś sam ze sobą. Z miłości do siebie podaruj sobie zdrowie.

 

Natalia Tatarczuch

(socjolog&coach)