Nr konta bankowego: 91 1750 0012 0000 0000 4090 2589 biuro@ozdrowiedbaj.pl

Polska tradycja związana ze Świętami Wielkanocnymi jest bardzo urozmaicona i bogata. Niektóre ze zwyczajów ludowych niezmiennie żywo kultywujemy, inne – występujące tylko w określonych regionach naszego kraju i części z nas w ogóle nieznane – stopniowo zanikają lub zmieniają swoją formę. Idziemy z palmą wielkanocną do kościoła, święcimy pokarmy i polewamy się wodą w Lany Poniedziałek. Czy jednak wiemy, co znaczy wieszanie Judasza, czym jest pogrzeb żuru czy Siuda Baba albo na czym polegają pucheroki?

Wielkanocne zwyczaje stanowią część naszej rodzimej tradycji. Poznajmy niektóre z nich, bez względu na to, czy i gdzie są jeszcze praktykowane.

 

Niedziela Palmowa

Obchody Świąt Wielkiej Nocy zaczynają się de facto już tydzień wcześniej, tj. w niedzielę zwaną palmową (dawniej: kwietną lub wierzbną). Kiedyś palmy robione były własnoręcznie, a wykorzystywano do tego gałązki wierzbowe, bukszpan, suszone zioła, kwiaty, a także maliny, porzeczki i piórka. Obecnie nadal zanosimy palemki do kościoła, ale w zdecydowanej większości kupujemy je już gotowe.

Poświęconej palmie przypisuje się cudowne, bliskie magii właściwości. To z tego powodu trzymamy ją w domach, aby zapewniała szczęście i pomyślność naszym rodzinom.

Dawniej praktykowano również dodatkowe zwyczaje związane z palmą wielkanocną.:

  • jej gałązki włożone pod próg miały chronić domowników przed chorobami;
  • wetknięte z kolei pod strzechę stanowiły ochronę domu przed piorunami;
  • wykonany z palmy krzyżyk wtykany był w pierwszą zaoraną skibę w celu chronienia zbiorów przed gradobiciem;
  • połykanie wierzbowych kotków z palemki miało natomiast zapewniać zdrowie, w tym strzec przed bólem gardła.

 

Święcenie pokarmów

Tradycja święcenia pokarmów obchodzona jest w Wielką Sobotę. Co ciekawe, ma ona źródła pogańskie, została jednak przyjęta przez Kościół. Obecnie święcimy jedynie symboliczne pokarmy – tyle, by zmieściło się w zwykle niewielkim wiklinowym koszyczku. Stanowi to dużą różnicę wobec dawnych czasów, kiedy poświęcić należało… wszystkie pokarmy przeznaczone do spożycia na wielkanocne śniadanie. W dużych koszach zanoszono je do kościoła, czasem natomiast święcono je przy kapliczce czy też wystawione na białych obrusach lub płachtach przed domem. Święcenia dokonywał ksiądz, który specjalnie w tym celu przyjeżdżał do wsi. Ludność wierzyła, że owa biała płachta dysponuje mocą ochrony przed piorunami, a więc gdy zbliżała się burza, rozkładano ją przed domostwem.

 

„Wieszanie Judasza”

U źródeł wielkanocnej tradycji „wieszania Judasza” leży pogański zwyczaj topienia Marzanny. Była to zrobiona ze słomy kukła, którą przyozdabiano wstążkami i ubierano w skrawki różnych materiałów. Topiono ją lub palono w ramach rytuału, który miał jednocześnie pożegnać zimę i przywołać oraz przywitać wiosnę.

Zwyczaj „wieszania Judasza” jest nawiązaniem do chrześcijańskiej historii, a jego cel stanowi symboliczne wymierzenie sprawiedliwości zdrajcy – Judaszowi. Ta dawna tradycja jest jeszcze praktykowana na Podkarpaciu. Tak jak przy topieniu Marzanny rytuałowi poddawano wykonaną ze słomy kukłę odzianą w obdarte stroje. Pierwotnie wieszano ją na wieży kościoła, a w późniejszych latach na słupie lub drzewie. Kukła była rytualnie strącana, włóczona po wsi i okładana kijami. Na koniec podpalano ją i wrzucano do rzeki lub stawu.

 

 

Pogrzeb żuru i wieszanie śledzia

Do ciekawych dawnych zwyczajów ludowych należały też – kultywowane przede wszystkim na Kujawach – tzw. pogrzeb żuru i wieszanie śledzia. Dawniej ludność miała bardzo rygorystyczne podejście do postu, do tego stopnia, że zakazane było nie tylko spożywanie mięsa, ale i nabiału oraz cukru. Postne menu obejmowało najczęściej właśnie żur i śledzia. Kiedy nadchodził Wielki Piątek, a tym samym koniec postu, była to dla ludności okazja do świętowania końca pokuty. Organizowano więc symboliczny pogrzeb żuru i śledzia, które niejednemu zdążyły już przez ten czas się uprzykrzyć. Przy akompaniamencie żartobliwych przyśpiewek wycięty z drewna lub tektury śledź był wieszany na wierzbie, a sagan z żurem zakopywano w ziemi (alternatywnie wylewano). Po odprawieniu tych rytuałów można było przystąpić do szykowania sowitych dań wielkanocnych.

 

Krakowskie pucheroki

Ciekawy zwyczaj wielkanocny o tajemniczej nazwie pucheroki obchodzi się podczas Niedzieli Palmowej w Krakowie i okolicach. Nazwa tej tradycji ma swoje źródło w łacińskim słowie puer, które znaczy ‘chłopiec’. Odnosi się ona do organizowanych kiedyś kwest krakowskich żaków, którzy w kościele (a później w podkrakowskich wsiach) wygłaszali komiczne rymowanki i żartobliwe oracje.

Świadkami pucheroków możemy być już jedynie w kilku miejscowościach, np. w Tomaszowicach, Zielonkach czy Bibicach. Barwnie ubrani w kożuchy i stożkowe czapki z bibuły chłopcy w wieku szkolnym, ubrudzeni na twarzy smołą, głoszą oracje i śpiewają, bazując na dawnych wierszykach i pieśniach. W zamian za swoje popisy dostają niewielkie podarki, które zbierają do koszyków.

 

Poniedziałek Wielkanocny

Kiedy mowa o Wielkanocnym Poniedziałku, od razu nasuwa się obraz oblewania kogoś wodą. Tradycja ta wywodzi się z dawnych praktyk pogańskich, gdzie stanowiła symbol zarówno oczyszczenia z zimowego brudu, jak i przebudzenia się przyrody na wiosnę.

Kiedyś żywiono przekonanie, jakoby to, jak mocno została oblana panna, miało ścisły związek z jej szansą na szybkie zamążpójście.

Praktykowany obecnie śmigus-dyngus stanowił dawniej dwie odrębne tradycje:

  • Śmigus polegał na symbolicznym smaganiu gałązkami wierzbowymi nóg i oblewaniu zimną wodą. Zwyczaj wiązał się z oczyszczeniem wiosennym.
  • Istotą dyngusa było z kolei wykupienie się od oblewania wodą. Panna, chcąc uniknąć smagania witkami i oblania wodą, miała możliwość wykupienia się poprzez podarunek w postaci pisanki lub innego smakołyka z wielkanocnego stołu.

Jeśli chodzi o zwyczaje związane z Wielkanocnym Poniedziałkiem, są miejsca, w których nadal praktykowany jest Emaus, czyli odpust. Najpopularniejszy jest ten obchodzony w Krakowie – w trakcie jego trwania wystawiają się liczne kramy oferujące atrakcje dla dzieci, a także kiermasze, gdzie dostaniemy wyroby ludowe. Źródło nazwy „Emaus” stanowi biblijna wieś, do której podążał zmartwychwstały Jezus.

Z kolei Siuda Baba to tajemniczo brzmiący zwyczaj ludowy związany z obrzędami Słowian, które miały za cel wypędzić zimę. Pogańska legenda mówi o kapłance, która w świątyni pod Kopcową Górą strzegła ognia. Opuszczała to miejsce wyłącznie raz w roku, w chwili nadejścia wiosny, a robiła to dla znalezienia dla siebie następczyni. Panny chowały się przed nią, nie chcąc zostać wybranymi.

Zgodnie z ludową tradycją za usmoloną od ognia Siuda Babę przebiera się mężczyzna. W asyście Cygana oraz kilku krakowiaków chodzi on i zbiera wśród mieszkańców datki. Jeśli taka Siuda Baba poczerni nam twarz, stanowi to dobrą wróżbę – zwiastuje pomyślność na kolejny rok, natomiast pannie ma przynieść rychłe zamążpójście.

 

 

 

Źródło:

  • https://www.garneczki.pl/blog/tradycje-i-zwyczaje-wielkanocne-w-polsce/